Zaciekawił mnie ostatnio temat dotyczący stosowanych narzutów cen do win które kupujemy. Są to oczywiście niezbędne VAT-y, akcyzy ale i stosowane uznaniowo marże. Wiadomo, im dłuższą drogę pokona wino i im więcej pośredników będzie w tym uczestniczyć, cena trunku rośnie. Ile z ceny końcowej otrzymuje producent? Jak myślicie?
Zaczynając u winiarza
Z artykułu Przeglądu Technicznego (nr 11-12/2012) wyczytałam, że cena netto dla winiarza wynosi 2,5 euro. Mowa tu o winach podstawowych, przyzwoitych czyli nie pochodzących z jakiegoś wyjątkowego rocznika. Takie oczywiście są o wiele więcej warte. A cena ta, czyli 2,5 euro za butelkę wina, to cena jaką podawali zazwyczaj winiarze zapytani na zagranicznych degustacjach. Zakładając kurs euro 4,5 zł daje to winiarzowi 11,25 zł.
Kolejne drogi wina do naszego kraju
Co jeszcze znajduje się w cenie wina? Akcyza- 1,34 zł, następnie podatek śmieciowy 0,29 zł. Oczywiście koszty transportu- ok. 2 zł za butelkę. Łącznie około 15 zł, tyle netto za wino płaci importer. Ale to nie koniec, aby wino sprzedać importer wykupuje banderolę 0,08zł/ butelkę oraz 23% vatu, 3,44 zł i najważniejsze swoją marżę. A marża taka wynosi 100%. Nie jest to wymysł tylko krajowych importerów, ale taka jest stanowiona na całym świecie. Importer musi utrzymać magazyny, ponieść koszty uszkodzenia butelek, promocji i sprzedaży. Czyli mamy 18 zł, plus marża czyli wino zaczyna kosztować 36 zł. Następnie handlowiec detaliczny dokłada swoje marże, lecz przy założeniu, że będą to duże sieci detaliczne mogą to być nieduże narzuty (ze względu na rabaty ilościowe). Przy takich założeniach cena producenta stanowi 30 % obliczonej wartości.
Co w przypadku gastronomii?
I tu sytuacja nabiera jeszcze więcej kolorytu. Restauracje cenią sobie wina dwa razy bardziej, można powiedzieć… tak, wino takie będzie kosztowało w karcie co najmniej podwójnie. Czyli blisko 80 zł. Pomyślałam, że importer już przesadza z ceną ale gastronomia to już przegięcie. Importer trochę musi się natrudzić a restauracja właściwe podaje i otwiera butelkę. A czy nie największe laury należą się winiarzowi? Tyle trudu, lata doświadczeń, troski o winnice i tylko 14% z ostatecznej ceny? Jakoś tak trochę nie fair…
Źródło: Winny Maniak. Ile wina w winie. Przegląd Techniczny 11-12/2012.