Czas na dynię! I nie mam na myśli tego przedziwnego zwyczaju tworzenia z dyni strasznych lampionów. Przecież to marnotrawstwo bardzo prozdrowotnego warzywa. Z reszta, nigdy nie lubiłam tego strasznego święta. Więc ja proponuje wykorzystać dynię tak jak trzeba- do jedzenia.
Pomarańczowy przepis na zdrowie
Dynia to bogactwo witamin i minerałów. A pyzatym posiada jeszcze jedna wielka zaletę- jest niskokaloryczna. Dynia obfituje w beta-karoten czyli prowitaminę A oraz Witaminę B1 oraz PP. Zawiera dużo potasu, wapnia, fosforu. A jeszcze więcej cennych składników zawierają pestki dyni. To cenne źródło magnezu, fosforu, manganu oraz cynku. Próbowaliście kiedyś oleju z pestek dyni? Jest przepyszny. Dlatego warto dynię przede wszystkim jeść, jeść, jeść.
A sernika dyniowego próbowaliście?
Ja piekłam ten specjał po raz pierwszy i jestem zauroczona smakiem. Inspiracją były przepisy przedstawione w sieci, ach jakież ludzie maja wspaniałe pomysły. Zaczynajmy od spodu- stanowią go pokruszone kruche ciasteczka wymieszane z masłem.
Masa dyniowa
Główne składniki to kilogram sera oraz około pół kilograma zmiksowanej dyni. Zacznijmy od dyni- dynie drążymy, usuwamy pestki, kroimy na kawałki, pieczemy około godziny w piekarniku 180st.Celsjusza. Po upieczeniu miksujemy dynie. Ser mielimy na gładko. Łączymy dynię i ser, dodajemy kolejno i łączymy: 3 jaja, 3 żółtka, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 2 łyżki maki pszennej, 150 gram cukru, odrobina przypraw: cynamon, gałka muszkatołowa, imbir i łyżeczka soku z cytryny.
Ostatni krok do pysznego sernika
Sernik dyniowy można wykończyć śmietaną. Potrzebujemy około 200 g kwaśnej śmietany 12%, która mieszamy z 3 łyżkami cukru oraz odrobiną wanilii. Na miasteczkowy spód wykładamy masę serowo-dyniową pieczemy około 70 minut w 180 stopniach. Po tym czasie wierzch smarujemy przygotowaną śmietaną i zapiekamy około 10 minut. Smacznego!