Gdzieś kiedyś słyszałam, że piękne włosy są największą ozdobą kobiety. I mam nadzieję, że moja nowa zdobycz na wyprzedażach agd pomoże mi osiągnąć efekt włosów doskonałych.
Moje włosy, ech..
Znacie dziewczynę, która nie narzeka na swoje włosy? Ja nie! I pewnie jest ich niewiele. Moje włosy w sumie nie są takie najgorsze, ale cóż, zawsze mogłoby być lepiej. Jestem blondynką, nie maluję włosów, posiadam naturalny ciemny blond. Jeśli chodzi o długość, to sięgają mi łopatek. Są proste, dość delikatne i niezbyt gęste. Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że to tafla włosów opadająca na ramiona…. Szkoda, szkoda.
Miliony kosmetyków
Gdy wchodzę do drogerii to dostaję bólu głowy na widok mnogości kosmetyków do włosów. I który wybrać? Szczerze, to nigdy nie trafiłam na ten idealny szampon, czy odzywkę, maskę. Używam szamponów lekkich, do włosów delikatnych. Często wybiera te dodające objętości. Odżywek rzadko używam, ponieważ mocno obciążają moje długie włosy. Stosuję za to jedwab na końcówki. I moja zmora- codzienne mycie włosów i ich suszenie. Niestety moja tendencja do przetłuszczania sprawia, że myję włosy codziennie. A suszarka, niestety niszczy włosy.
Jonizacja, hm… Czyli co?
Producenci podkreślają, że znajdujący się w suszarce generator wytwarza w trakcie pracy urządzenia jony ujemne. Jony te neutralizują wszystkie ładunki dodatnie, które wytworzyły się na włosach podczas ich suszenia i które są odpowiedzialne za ich elektryzowanie się. Jony ujemne sprawią, że łuski włosów domykają się. Dzięki temu włosy po użyciu suszarki z jonizacją mają posiadać połysk i gładkość. I to jest opcja dla mnie, włosy z połyskiem bez obciążającej odżywki. Po kilku użyciach nowej suszarki jestem zadowolona. Czytałam wiele opinii na temat jonizacji, wiele różnych opinii. Myślę, że ta rozbieżność polega na różnych oczekiwaniach, i różnych włosach. Na moje jonizacja działa pozytywnie.