Koszmarek…

Dzisiaj druga część mojego koszmaru więc wszystkich tych, którzy nie zdążyli przeczytać pierwszej części odsyłam do poprzedniego posta! Nie wiem czy miewacie koszmary nocne bo mi się czasem zdarza ale ten był tak okropny i tak realistyczny, że aż do dzisiaj boję się zasnąć! Nigdy wcześniej się to jeszcze nie zdarzyło. Koszmar jak koszmar – był więc szybko o nim zapominałam. Ten niestety jakoś nie może mnie opuścić dlatego postanowiłam go opisać. Może dzięki temu szybciej wyrzucę go z głowy? Skończyłam na tym, że wracałam z zakupami do domu i byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam zmian w otoczeniu. Dotarłam do klatki i pierwszą rzeczą jaka zwróciła moją uwagę to była inna furtka. Wcześniej była zielona, a obecnie drewniana. Natychmiast mnie to zastanowiło bo przecież nie byłam w mieszkaniu raptem pół godziny więc nie bardzo wiedziałam jak mogli to tak szybko zmienić ale może przyjechała duża ekipa i poszło im szybciej niż planowali? W momencie, kiedy sięgnęłam po klucze do kieszeni, drzwi klatki się otworzyły i wybiegło kilka psów, a za nimi jakaś młoda kobieta. Uśmiechnęła się do mnie i puściła mnie w drzwiach. Zmęczona i trochę zdezorientowana weszłam na trzecie piętro i włożyłam klucze do zamka w drzwiach. Ku mojemu zdziwieniu klucz nie chciał się przekręcić. Spojrzałam na drzwi, na zamek i na klucz, żeby upewnić się, że stoję we właściwym miejscu. Wszystko się zgadzało z wyjątkiem tego, że klucz nie pasował. Jakby tego było mało nagle z mojego mieszkania wyszła starsza, chuda kobieta i zaczęła na mnie krzyczeć. Starałam się jej wytłumaczyć, że to musi być jakaś pomyłka bo przecież to moje mieszkanie, które od niedawna wynajmuję więc nie rozumiem co ona tu robi i o co chodzi. Kobieta powiedziała, że zaraz zadzwoni na policję ale nie bardzo mnie to obeszło bo przecież to moje mieszkanie! Co było dalej? Opowiem później bo zaraz wpadają do mnie koleżanki :).

Źródło ikony wpisu: lucramotive.wordpress.com

Leave a Comment